Efling i SGS, federacja pracowników ogólnych i specjalnych, odbyła wczoraj spotkanie z komitetem negocjacyjnym SÍS, związkiem władz lokalnych i gmin. Komitet ten negocjuje w imieniu wszystkich samorządów lokalnych z wyjątkiem Reykjaviku. Jednym z dyskutowanych aspektów było 105.000 koron dopłaty dla pracowników, które miało wyrównać dochody pracowników sektora publicznego z podwyżkami w sektorze prywatnym, podczas przedłużających się negocjacji nowych umów zbiorowych. Miasto Reykjavik, rząd i kilka innych instytucji zapłaciło swoim pracownikom w dniu 1 sierpnia. Efling i SGS chciałyby, aby dopłata ta została przelana pozostałym pracownikom samorządów i gmin w dniu 1 września.Negocjatorzy Eflingu i SGS sądzili, że jest to jasne, że to żądanie powinno zostać spełnione. Jednak tak się nie stało. To okazało się wielkim rozczarowaniem dla naszych negocjatorów.Sólveig Anna Jónsdóttir, przewodnicząca Eflingu, uważa tę postawę za naganną, szczególnie ze względu na wiadomości o niezwykle wysokich płac burmistrzów i innych przewodniczących samorządów i gmin. Te wysokie płace są uzasadnione nakładem odpowiedzialności i czasu, który wymaga ich praca.”Mówiąc o konceptach takich, jak odpowiedzialność i sumienność, interesującym może być brak odpowiedzialności, na jaki pozwoliło sobie SÍS tego lata, kiedy zdecydowano, aby nie płacić 105.000 koron pracownikom zrzeszonym w Eflingu i SGS. Ta kwota miała ulżyć oczekiwanie pracowników na nowe umowy zbiorowe, dając im podwyżkę, która już została wynegocjowana w sektorze prywatnym. Warto jest też wspomnieć o odpowiedzialności dźwiganej każdego dnia przez najniżej opłacanych pracowników miast i gmin. Ta odpowiedzialność znaczy tak niewiele dla osób u władzy, że jej nie doceniają, nawet pomimo tego, że wiedzą, że bez tych pracowników, nie byłoby miasta do rządzenia, ani wysokich płac, które mogą sobie przyznać.”