Artykuł napisany przez Sólveig Annę Jónsdóttir, przewodniczącą Eflingu, i Agnieszkę Ewę Ziółkowską, wiceprzewodniczącą Eflingu. W ostatnich latach, wiele uwagi poświęcono na budowanie świadomości na temat nierówności w płacach pomiędzy mężczyznami, a kobietami na Islandii. To jest ważny temat. Jednakże, ci, którzy kontrolują debatę publiczną nie poświęcili niemalże żadnej uwagi na różnorodne naruszenia popełniane przeciwko urodzonym za granicą nisko-opłacanym pracownikom przez ich pracodawców, pomimo że jest to jasny przypadek systematycznej dyskryminacji.Raport opublikowany niedawno przez ASÍ, zatytułowany: Z czym zmagają się osoby obcego pochodzenia na islandzkim rynku pracy?, demonstruje ponad wszelkie wątpliwości to, czego byliśmy już od dawna świadomi. Demonstruje on mianowicie, że w Islandii są dwa rynki pracy. Jeden dla wykształconych osób z klasy średniej, gdzie kradzież wypłat i niewłaściwe traktowanie zdarzają się rzadko. Poza tym, jest też drugi, zupełnie inny rynek pracy dla osób o niskich dochodach, szczególnie tych pochodzących z obcych krajów.Raport ten jasno stwierdza, że połowa wezwań do zapłaty zarejestrowanych przez 4 największe związki zawodowe zrzeszone w ASÍ, rejestrowane są w imieniu imigrantów, którzy pomimo to stanowią jedynie 19% wszystkich pracowników w kraju.Obcokrajowcy na islandzkim rynku pracy nie są narażeni jedynie na kradzież wypłaty i ograniczenia ich prawa do korzystania ze swoich uprawnień do płatnego zwolnienia chorobowego i wakacji, prawa o które pracownicy minionych dziesięcioleci toczyli zaciętą walkę. W dodatku do tego bestialskiego zachowania pracodawców jest też brak szacunku, groźby i wstęp pracodawcy do zakwaterowania pracowniczego, aby wymusić uległość. Widziałyśmy też na własne oczy jak pochodzący z obcych krajów reprezentanci związków zawodowych musieli radzić sobie z brakiem bezpieczeństwa zatrudnienia i groźbami pracodawców, którzy nie mogą znieść walki tych pracowników o prawa pracownicze dla siebie i ich współpracowników.Złe traktowanie i kłamstwa wycelowane w obcokrajowców i innych nisko-zarabiających pracowników jest plamą na islandzkim społeczeństwie. Ale oczywiście, to właśnie to, czego możemy się spodziewać – ci, którzy mają najmniej siły w społeczeństwie są prześladowani przez systematyczną niesprawiedliwość. Sprawiedliwość i uczciwość są wartościami, które szybko tracą grunt, kiedy prawo najsilniejszych do czerpania zysków jest stawiane ponad wszystkim innym. Wychwalanie zysków, któremu pozwolono rządzić w społeczeństwie islandzkim ma realne i poważne konsekwencje dla pracowników i już zbyt długo odkładamy skonfrontowanie tego faktu.Żądamy, aby umowy zbiorowe były szanowane przez wszystkich na islandzkim rynku pracy i aby rząd natychmiast wypełnił swoje obietnice złożone ostatniej wiosny i wprowadzi surowe kary tak aby ludzie nie mieli możliwości okradania pracowników z ich wypłat ot tak po prostu. Faktem jest, że tak wygląda obecna sytuacja.Mamy też świadomość, że jedynym długoterminowym rozwiązaniem dla nas, pracowników i osób o niskich dochodach jest to aby się zjednoczyć, bez względu na to skąd pochodzimy, i pokazanie, że jesteśmy poważni kiedy żądamy realizacji tych zmian. Nikt nie może zaprzeczyć, że społeczeństwo islandzkie jest podtrzymywane przez naszą pracę. Jesteśmy świadomi tego, że solidarność jest naszą najskuteczniejszą bronią. Poprzez zjednoczenie, skądkolwiek na świecie pochodzimy, najlepiej zapewnimy szacunek dla naszych kolektywnych praw.Artykuł pierwotnie opublikowany w dniu 19.09.2019 w gazecie Fréttablaðið